- Nad czym tak dumasz, Hinata?
- Oooo... Kiba - kun. Jak dobrze Cię widzieć.
- Ciebie też. Prawda, Akamaru?
Psina zaakompaniowała mu szczeknięciem.
- Too...skoro już tu jesteśmy to może się gdzieś przejdziemy?
- Czemu nie, Kiba - kun? Chodźmy!
Po czym odeszli w stronę galerii, którą zwiedzili oraz poszperali w różnych sklepach, dopóki nie zjawił się Shino.
- O - Ohayo, Shino - kun.
- Hinata, znalazłem Cię! Tsunade m-a dla ciebie misję i kazała niezwłocznie się stawić.
- Dziękuję, Shino - kun. To ja już pójdę, Kiba - kun. Do zobaczenia!
- O - Ok, Hinata! Pa!
Hinata jest naprawdę bardzo ładną dziewczyną.Chętnie bym z nią... Zaraz, o czym ty myślisz! My... my się przyjaźnimy, co ty sobie wyobrażasz, Kiba?! Ogarnij się!!
Inuzuka poszedł w stronę domu zawstydzony, zostawiając Shino samemu sobie.
___________________________________________________________________________
Gabinet Hokage.
- Hinata, dobrze, że jesteś.
- Dzień dobry, Tsunade - sama.
- Jak już wiesz, zostałaś wezwana w sprawie misji. Mianowicie, jest to ranga A. Razem z tobą pójdzie jeszcze Sakura i Naruto a dowódcą będzie Kakashi.
- Ohayo, Tsunade - sama! - Powiedziała Sakura wchodząc razem z blondynem.
- Nareszcie jesteście. Sakura! Hinata! Naruto! Wasza misja to sprowadzić do wioski Sasuke Uchiha, który jest zbyt silny, by pozostać na wolności! Wyruszacie za dwie godziny! Możecie odejść!
- Tak jest!
Wszyscy wyszli z gabinetu w celu zapakowania wszystkich potrzebnych drobiazgów.
- Naruto!
- Hmm... Sakura - chan?
- Nie zapomnij się spóźnić!
- Nie spóźnię się! To obietnica życia!
Cały Naruto...- pomyślała Hinata i uśmiechnęła się.
___________________________________________________________________________
Hmm... Za dużo o tym Uchiha nie wiem... Jego rodzina została zamordowana przez jego brata, Itachiego... Od tamtej pory szukał zemsty, po czym wyruszył do Orochimaru, by ten go trenował... Od tamtego czasu nikt go nie widział...- myślała Hinata, pakując wszystkie kunaie, shurikeny, apteczkę i kilka innych potrzebnych rzeczy. Gdy już wszystko zapakowała, miała jeszcze pół godziny by dotrzeć pod bramę. wzięła zapakowany plecak, wyszła z pokoju i zeszła z piętra. Gdy była na schodach, zatrzymał ją Neji.
- Masz misję?- Zapytał.
Hyuuga przytaknęła.
- W takim razie Cię nie zatrzymuję. Też mam misję. Muszę się spakować.
- Powodzenia, Neji.
- Dzięki. Ty też się trzymaj.
I minęli się. Każdy poszedł w swoją stronę.
W kuchni siedział pan tego klanu, Hyuuga Hiashi.
Hinata podeszła do niego i powiedziała:
- Mam misję.
- Pamiętaj, by po niej wrócić do domu.
- Rozumiem. Do widzenia, Ojcze. Pa, Hanabi!- Krzyknęła białooka na pożegnanie.
- Pa, Hinata! Wracaj szybko!
Ah... Hinata...- Westchnął Neji.
___________________________________________________________________________
Hyuuga truchtała powoli do bramy. Nie zauważyła, kiedy doszła do metalowej konstrukcji.
- O Boże! Już tu jestem?! W dodatku za wcześnie...Super. Co ja tu będę robić przez 10 min.? No cóż. Nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło.
- HINATAAA!!!
"- Uh, Naruto - kun tutaj idzie!! Co ja mam zrobić, co robić?! Ogarnąć się, to mam zrobić."
- Na - Naruto - kun? Już tu jesteś?- Zapytała, przybierając minę zbitego psa.
- I znowu masz taką minę, Hinata.
- Hę?! Znaczy jaką?- Próbowała się dowiedzieć, ale on zbył to machnięciem ręki.
Białooka przypatrywała mu się, próbując coś wyczytać z jego twarzy a on czerwienił się coraz bardziej i bardziej, aż w końcu zapytał:
- Co jest, Hinata? Mam coś na twarzy?
- Eee... to.. Był paproch, tak paproch.- tłumaczyła się granatowowłosa.
- Heh. Skoro tak uważasz...
- Hinataaa!!! Narutooo!!!- Zielonooka zawołała swoich towarzyszy i dotarła w miejsce, gdzie stali.
- Sakura - chan!- Naruto nie krył entuzjazmu.
- Naruto!!! Zamknij się!!
- Wrzasnęła różowowłosa i walnęła blondyna z całej siły, aż ten odleciał kilkanaście metrów dalej.
- Ałaaaa, Sakura - chan, to bolało!- Popatrzał na zielonooką, z której furia dosłownie wyciekała.
- No, a gdzie Kakashi - sensei? Jak się szybko nie zjawi, to mu jeszcze szybciej przyłożę!
- Spokojnie, Sakura, już jestem. Starsza pani spytała mnie o drogę, więc...
- KŁAMCA!!!- Krzyknęli Naruto i Sakura.
Kakashi zjawił się jak zwykle ostatni, z głupią wymówką i książeczką pt.:" Icha Icha: Tactics" w ręce.- Skoro już są wszyscy to czy wiecie co trzeba robić?- Zapytał.
- Tak jest!- Krzyknęli.
- A więc zanim wyruszymy, dam wam dwustronną racę.- To mówiąc, wręczył im po czerwono-zielonej fajerwerce.
- Dwustronną racę?- Spytała Hinata.
- Tak.- Odpowiedział Hatake.- Jeżeli ktoś znajdzie Sasuke, odłamuje zieloną część i ją odpala. Natomiast czerwona to wtedy, gdybyście musieli walczyć. Jeżeli wiecie kim jest wróg, wykonajcie pieczęcie: żaba, ptak, koń, świnia, pies i pomyślcie o imieniu, bądź pseudonim, pod którym jest znany. Następnie uderzcie w fajerwerkę a ona poleci do góry wyświetlając to, o czym myśleliście.
Jeżeli wszystko wiadome, ruszajmy!
Pierwsza notka już jest! Mam nadzieję, że się spodoba, bo to pierwszy mój blog ogólnie więc proszę o pozytywne rozpatrzenie notki. :)







